Historia snu
- projektant: Katarzyna Andrzejczyk-Briks
Współczesna sypialnia, którą traktujemy jako intymną, prywatną, niedostępną intruzom przestrzeń, jest stosunkowo późnym wynalazkiem, który pojawił się na przełomie XVII-XVIII wieku. Przez wiele stuleci spanie nie było bowiem aktywnością samotną, a odkrycie pojęcia intymności i prywatności wymagało czasu, zmiany mentalności i obyczajowości.
Od bóstw snu do współczesności
Spanie i śnienie
Śnienie było przez wieki bardziej interesujące dla ludzi niż spanie. Sny traktowano jak „most do transcendencji”, starożytni Egipcjanie interpretowali je w świątyniach Izydy. Grecy i Rzymianie czcili bogów związanych ze snem, takich jak Hypnos czy rzymski Somnus, a ponieważ uważali za stan pośredni między życiem a śmiercią, bratem bliźniakiem Hypnosa uczynili Tanatosa - boga śmierci. W okresie Oświecenia ludzie zaczęli samodzielnie interpretować sny, powstawały senniki, które były rodzajem słownika symboli. Znaki, jakie otrzymywano we śnie, mogły ostrzegać przed zagrożeniem i zapowiadać jakieś wydarzenia. Na początku XIX wieku naukowcy Louis Ferdinand Alfred Maury i Marie-Jean--Léon Lecoq, markiz d’Hervey de Saint-Denis zapoczątkowali modę na zapisywanie snów w osobistych dziennikach. Tu celem było poznanie siebie i swojego wewnętrznego świata, ale dopiero Zygmunt Freud - autor Objaśnienia marzeń sennych, uznał sny za symboliczne przejawy stłumionych pragnień, lęków i życzeń zepchniętych do naszej podświadomości.
Jego uczeń - Carl Gustav Jung uważał, że sny są nie tylko przejawem nieświadomości indywidualnej, ale i zbiorowej, którą dzielą wszyscy ludzie. W ten sposób sny zajęły ważne, choć dziś już inaczej traktowane, miejsce w psychoterapii. Niezwykły projekt związany z badaniem snu i pandemią stworzyło w 2021 roku Museum of London we współpracy z Museum of Dreams z Western University w Kanadzie. Projekt Strażnicy1 snu nawiązuje tytułem do myśli Freuda. Celem badaczy było zebranie (nagrywanie) „kolekcji” snów londyńczyków z czasu pandemii. Sny uznano za ważny materiał do badania ludzi i społeczeństwa, bo właśnie one - jak piszą autorzy pomysłu - „pokazują symboliczny proces, który pomaga nam przezwyciężyć zmagania, z którymi mierzymy się na jawie”. W ten sposób sny stały się nowym rodzajem muzealnego eksponatu i będą oryginalnym świadectwem czasu pandemii. Również naukowcy starali się zrozumieć sen i rolę snów. Ojcem badań nad snem był dr Nathaniel Kleitman, który w 1953 roku otworzył pierwsze na świecie laboratorium snu na Uniwersytecie w Chicago i odkrył wraz ze swoim doktorantem - Eugene`em Aserinskym fazę REM. Dzięki nim wiemy, że sen i śnienie są człowiekowi niezbędne, a uniemożliwianie snu można uznać za rodzaj tortury.
Mózg potrzebuje tego czasu na reorganizację pamięci, regenerację ciała, reset organizmu. Jest to jest to jedna z najważniejszych potrzeb ludzkiego organizmu.
Po co powstał dom?
Przestrzeń dla snu
Ta potrzeba spania w bezpiecznym miejscu była zapewne jednym z najważniejszych powodów powstania domu. Dom chroni nas przed działaniem przyrody, zagrożeniem ze strony dzikich zwierząt i innych ludzi. To właśnie dzięki tej przestrzeni możemy spokojnie zasnąć. Schronienie dla śpiących to ważna funkcja domu, bo nie ma chyba momentu bardziej dla nas niebezpiecznego od tego, gdy jesteśmy pogrążeni we śnie. Leżymy w pozycji horyzontalnej, tracimy kontrolę nad otacząjącym nas światem i własnym ciałem. Stajemy się mniej czujni, właściwie bezbronni i zdani na innych ludzi. Dlatego wszystko, co w tym czasie pomaga nam odpocząć w cieple i chroni przed zagrożeniem, jest tak ważne. Przestrzeń, przedmioty, akcesoria projektowane dla snu wiele mówią o tym, jak zmieniało się wiedza o człowieku, wierzenia, technologia i obyczajowość.
Pokój dla snu - wynalazek XVII wieku
Sypialnia
Współczesna sypialnia, którą traktujemy jako intymną, prywatną, niedostępną intruzom przestrzeń, jest stosunkowo późnym wynalazkiem, który pojawił się na przełomie XVII-XVIII wieku. Przez wiele stuleci spanie nie było bowiem aktywnością samotną, a odkrycie pojęcia intymności i prywatności wymagało czasu, zmiany mentalności i obyczajowości. W średniowieczu całe rodziny spały w jednym pomieszczeniu, blisko siebie, często razem ze służbą czy zwierzętami. Nie istniał wówczas jasny podział przestrzeni domu pod kątem funkcji. Meble były drogie, nieliczne i musiały być mobilne. Łóżko stanowiło luksus, spano często na podłogach, na skrzyniach i spontanicznie zaaranżowanych barłogach. Spanie obok innych ludzi dawało także więcej ciepła i bezpieczeństwa. Architektura nowożytnych pałaców czy francuskich hoteli, której spełniały głównie funkcje reprezentacyjne, nie zapewniała mieszkańcom poczucia prywatności.
Nie pomagały w tym przechodnie amfilady, wielka skala pomieszczeń i duża liczba służby. Łóżko z baldachimem, które królowało w różnych wersjach od średniowiecza do XIX wieku, było rozwiązaniem, które w tej niesprzyjającej przestrzeni dawało ochronę przed spojrzeniami, więcej ciepła, intymność i poczucie bezpieczeństwa oraz akustyczną ochronę. Podobne walory miały łóżka w szafach (box bed) czy w ściennych niszach, które możemy spotkać w holenderskich domach. Otoczeni trzema ścianami mieszkańcy mogli odciąć się od domowników zasłonięciem kotary. Wewnątrz znajdowały się półki na świecę czy książki do czytania lub wotywny obrazek. To była przestrzeń cicha i prywatna. Jedno z takich łóżek widzimy na płótnie Pietera de Hoocha Matka z dzieckiem. Pieter, podobnie jak Vermeer van Delft, zasłynął jako niezrównany ilustrator holenderskiej codzienności2. Według Witolda Rybczyńskiego, autora książki Dom. Krótka historia idei, to właśnie XVII-wiecznym Holendrom zawdzięczamy odkrycie domowości i rodzinności. Jednak to, co prywatne i publiczne, nie zostało jeszcze od siebie oddzielone.
Sypialnia w XVIII wieku pozostawała popularnym miejscem przyjmowania gościi prowadzenia interesów. Ponieważ łóżka wciąż były drogie, chętnie wystawiano je na widok publiczny. Na obrazach i rycinach widzimy wytworne towarzystwo muzykujące, pijące wino, jedzące posiłek obok baldachimowych paradnych łóżek. Miały one imponujące rzeźbienia, kotary z drogich tkanin i pasmanterie czy dekoracje z piór egzotycznych ptaków. Z treści ówczesnych zapisów testamentowych wynika, że łoża są dumą ich posiadaczy oraz cennym dobytkiem przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Zwyczaje zmieniały się, ale spanie z zupełnie obcymi osobami jeszcze w XVIII wieku pozostawało dopuszczaną praktyką. W pamiętnikach Samuela Pepysa pojawia się opis dzielenia łóżka z innym zmęczonym podróżnikiem w jednej z przydrożnych gospód. Najbardziej znanym zabytkiem, który potwierdza te zwyczaje, jest ogromne łoże, które możemy dziś podziwiać w Victoria &Albert Muzeum. To The Great Bed of Wae (1590) - wielkie, mieszczące kilka osób łóżko , wykonane jako atrakcja turystyczna dla zajazdu w Ware, Hertfordshire3.
Przewrót we wnętrzach w stronę intymności i komfortu zawdzięczamy mistrzom XVIII--wiecznego rokoka pracującym na zlecenie metresy królewskiej Madame Pompadour. To w tym czasie rozmiary pomieszczeń zmniejszają się, sypialnia staje się miejscem prywatnym i przytulnym, a tapicerowane meble o opływowych liniach dają mieszkańcom więcej swobody i wygody. W XIX wieku koncepcja sypialni jako prywatnej przestrzeni do spania mocno zakorzenia się we wszystkich klasach społecznych. Osobno spali państwo i służba, a także rodzice i dzieci. Wiązało się to zarówno z nowym podejściem do zdrowia, jak i ze względami rygorystycznej moralności wynikającej z chrześcijańskiej etyki.
Nowe udogodnienia w mieszkaniach, takie jak: ogrzewanie, kanalizacja, bieżąca woda, światło gazowe czy elektryczność, zapewniały coraz większy domowy komfort. Prawdziwym przełomem stało się wynalezienie sprężynowego materaca w 1865 roku. Łóżka upraszczały swoje formy, były wykonywane z nowoczesnych materiałów, jak np. łatwo zmywalny metal. Nastąpiło też pożegnanie z baldachimami pod koniec XIX wieku, kiedy zauważono, że są one siedliskiem kurzu i roztoczy.
Razem czy osobno?
Łóżko - zdrowie, higiena i seks
Pojęcia zdrowia i higieny stawały się coraz ważniejsze, choć niektóre zwyczaje naszych przodków - dla nas zadziwiające - wynikały ze stanu ówczesnej wiedzy medycznej. Łóżka z przeszłości dziś wydają się nam wyjątkowo krótkie, co często tłumaczone jest zwyczajem spania w pozycji półsiedzącej. Ten zwyczaj wiązał się prawdopodobnie z wiarą ówczesnych, że „złe powietrze” jest cięższe niż świeże powietrze, więc ustawienie się z podniesioną głową zapewnia zdrowie i ułatwia trawienie. Jak pisze Bill Bryson w książce W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku, jeszcze w XIX wieku obawiano się, że człowiek w czasie snu „staje się źródłem parujących toksyn”4.
Od XIX wieku lekarze zalecali już spanie z wyprostowanym kręgosłupem, choć wciąż spierali się ze sobą, czy zdrowiej jest spać razem czy osobno? Hilary Hinds w książce A Cultural History of Twin Beds Hinds opisuje, jak lekarze ostrzegali przed straszliwymi konsekwencjami dzielenia łóżek. W 1861 roku lekarz, minister i działacz na rzecz zdrowia Williama Whitty Hall w książce Sleep: Or the Hygiene of the Night pisał, że każdy domownik: „powinien mieć pojedyncze łóżko w dużym, czystym i jasnym pokoju, aby przeżyć wszystkie godziny snu, a ci, którym się to nie udaje, w końcu ulegną pogorszeniu w zdrowiu i sile kończyn i mózgu, i umrą, zanim ich dni zostały policzone”5.
Sypialnia była miejscem narodzin, śmierci i prokreacji, ale w XIX wieku ten aspekt życia małżeńskiego sprowadzono do obowiązku, a nie przyjemności. Wspólne łoże sprzyjało częstym kontaktom małżonków, a brak antykoncepcji sprawiał, że większość życia pani domu zajmowało rodzenie i wychowanie dzieci. Bliźniacze łóżka (twin bed) pojawiły się w małżeńskiej sypialni w XIX wieku. Były nie tylko nowym konceptem meblarskim, ale jednym z pierwszych znaków kobiecej emancypacji. Osobne łóżko to co prawda jeszcze nie „własny pokój” ze słynnego eseju Wirginii Woolf, ale już wyraźny znak odrębności. Żona nie musi być stale dostępna seksualnie dla swojego męża i ma swoją własną przestrzeń wypoczynku.
W latach dwudziestych XX wieku osobne łóżka małżonków postrzegano jako modny, nowoczesny wybór. „Oddzielne łóżka dla każdego śpiącego są tak samo potrzebne, jak oddzielne naczynia dla każdego jedzącego. (...) Promują komfort, czystość i naturalną delikatność, która istnieje wśród ludzi” - napisał dr Edwin Bowers w swojej książce z 1919 roku Sleeping for Health6. Po drugiej wojnie światowej obawiano się, że podwójne łóżko jest zagrożeniem dla małżeństwa, był to czas powrotu do tradycyjnych ról kobiety i mężczyzny.
Jest paradoksem, że rewolucja obyczajowa lat 60. i 70. XX wieku uznała takie łóżka za staromodne, pruderyjne i niezdrowe. Łóżko miało teraz służyć nie tylko do spania, mogło być centrum życia erotycznego, miejscem spotkań lub narzędziem protestu, jak łóżko w pokoju numer 902 w hotelu Hilton International w Amsterdamie, w którym Yoko Ono i John Lennon spędzali swój miesiąc miodowy w towarzystwie mediów. Ich Bed-In for Peace, trwający od 25 do 31 marca 1969 roku, był performancem, protestem i manifestacją nowego stylu życia w jednym.
Czy zawsze spaliśmy tak samo?
Cykl snu
Ile i jak powinniśmy spać? Oto pytanie, które zawsze zadawali sobie ludzie nauki i zwykli śmiertelnicy. Zdaniem badaczy historii snu nasz sposób spania zmieniał się poprzez stulecia. Historyk Roger Ekirch w swojej książce At Day’s Close: Night in Times Past (2005) cytuje ponad 500 fragmentów dawnych pamiętników, akt sądowych, książek medycznych i dzieł literatury, od Odysei do antropologicznego opisu współczesnych plemion w Nigerii, w których wyraźnie widać, że dawniej sen w nocy był podzielony na dwa etapy – pierwszy sen i drugi sen. W czasach, gdy nie istniała możliwość intensywnego oświetlania domu czy miasta w nocy, ludzie szli spać krótko po zmierzchu, budzili się w nocy na godzinę lub dwie i ponownie zasypiali „drugim snem”7. Co robili wybudzeni w nocy? Nie wpadali w panikę z powodu bezsenności, wiedza o pierwszym i drugim śnie była powszechna. Dlatego wykorzystywali ten czas zależnie od potrzeb. „Był to wysoko ceniony w średniowiecznej Europie czas spokojnego relaksu, kiedy myśli i wyobrażenia mieszały się ze snami” - pisze Kat Duff w pracy The Secret Life of Sleep8. Jeśli nie oddawali się rozważaniom lub modlitwie (podręczniki modlitewne z końca XV wieku oferowały specjalne modlitwy na godziny pomiędzy snem), to wstawali do toalety, palili tytoń, bywało, że wybierali się w odwiedziny do sąsiadów. Ten czas był także polecany przez lekarzy jako idealny moment na seks i płodzenie zdrowych dzieci.
Taki sposób spania zaczął jednak zanikać pod koniec XVII wieku, a w XIX wieku już nie pozostał po nim ślad, choć zdaniem badaczy był to nasz naturalny, związany z fizjologią cykl snu, a jego zakłócenie zaowocowało zaburzeniami snu, z którymi dziś się zmagamy. Opisy problemów z bezsennością pojawiają się po raz pierwszy w literaturze pod koniec XIX wieku, a pierwsza tabletka nasenna o nazwie Barbital została wprowadzona w 1903 roku i szybko stała się wielkim hitem. Obecnie spożycie tabletek nasennych w krajach uprzemysłowionych jest bardzo wysokie, a epidemia bezsenności pozostaje jednym z powodów rozwoju ekonomii snu.
Oświetlenie na ulicach i powstanie elektryczności
Sen i rewolucja przemysłowa
Nowy cykl snu wiązał się ze zmianami, jakie zachodziły w Europie. Noc, która dotychczas była czasem przestępców, prostytutek, duchów i zjaw, stawała się modna. Pierwsze miasta wprowadziły oświetlenie na ulicach w 1667 roku. Paryż oświetlił swoje ulice za pomocą świec woskowych w szklanych lampach, po nim zrobiło to Lille, a później Amsterdam, gdzie zastosowano wydajniejszą lampę olejową. Następnym przełomem było pojawienie się światła elektrycznego w domach i na ulicach. Dzięki elektryczności mogliśmy oderwać się od rytmu dnia i nocy (jasności i ciemności), co - jak dziś wiemy - jest szkodliwe dla naszego rytmu dobowego. Dzięki elektryczności zaczęliśmy także pracować szybciej i coraz dłużej. Tempo pracy maszyn stało się punktem odniesienia dla pracy człowieka, a maszyny nie potrzebują snu. W przędzalniach Richarda Ark- wrighta w XVII wieku zmiana trwała 16 godzin dziennie. W XIX wieku dla wielu robotników nawet 6 godzin snu pozostawało tylko marzeniem. Gdy stwierdziliśmy, że „czas to pieniądz”, spanie zaczęło być widziane jako niepotrzebna strata czasu. Ponieważ nie było także tak wielu dni wolnych i świąt, walka o odpoczynek i czas na sen i regenerację napędzała wczesny ruch robotniczy9.
W 1817 roku walijski socjalistyczny reformator związkowy Robert Owen prowadził kampanię na rzecz 8-godzinnego dnia pracy pod hasłem „Osiem godzin pracy, osiem godzin wypoczynku, osiem godzin snu”. O konieczności snu „potrzebnego do przywrócenia, naprawy, odświeżenia sił cielesnych do tylu godzin letargu, ile niezbędne jest na odrodzenie się całkowicie wyczerpanego organizmu” - pisał w Kapitale Karol Marks10. Ośmiogodzinny dzień pracy stał się faktem w 1926 roku, gdy Ford - jako pierwsza duża amerykańska firma - wprowadził 40-godzinny tydzień pracy. Warto pamiętać, że to ograniczenie czasu pracy wiązało się także z kryzysem ekonomicznym. To, co dziś uznajemy za normę, może zmienić się w przyszłości. W pandemii powróciły dyskusje nad 4-godzinnym dniem pracy i dochodem podstawowym, co zmusza nas do przyjrzenia się na nowo naszym przekonaniom na temat pracy i odpoczynku.
Czy sypialnie mogą zniknąć?
Od modernistycznej sypialni do mikromieszkania XXI wieku
Ruch Bauhausu i idee modernizmu były odpowiedzią na epidemie późnej epoki wiktoriańskiej i próbą rozwiązania problemów nowoczesnych zatłoczonych, brudnych miast. „Przestrzeń, światło, porządek. Ludzie potrzebują tych rzeczy tak samo jak chleba i miejsca do spania”11 – pisał ojciec modernizmu, Le Corbusier. Źródłem inspiracji dla wymyślonego przez niego modelu otwartej przestrzeni mieszkalnej stały się dwa obiekty jego fascynacji – architektura klasztoru, w którym cele dla mnichów są miejscem pracy, a dziedziniec, kapitularz i refektarz stanowią miejsca spotkań oraz przestrzeń środków lokomocji (statków, samolotów, pociągów). Projektowane przez Corbusiera sypialnie były ascetyczne niczym mnisie cele - proste łóżko, mała ilość tkanin i przedmiotów, purystyczna przestrzeń wokół. Czy miejsca te zachęcały do odpoczynku? Zdaniem wielu krytyków modernizmu brakowało w nich przytulności i domowego ciepła. Spektakularne dzieła ojców modernizmu, takie jak Villa Savoy Le Corbusiera czy Willa Tugendhatów w Brnie Miesa van der Rohe, były projektami dla bogatych i świadomych osób. Te ikony architektury są ważne, ale dużo ważniejszą zdobyczą okazało się projektowanie małych, tanich i funkcjonalnych mieszkań dla robotników, które pokazywały, że prawo do własnego, zdrowego domu jest po prostu prawem każdego człowieka.
Układ mieszkań z wystaw Deutscher Werkbund czy bauhausowski tani dom Haus am Horn zostały ergonomicznie przemyślane, by pomieścić wszystkie funkcje: spania, gotowania, odpoczynku na małej przestrzeni (często do 30 m2). Wagę tych projektów uświadomimy sobie, gdy obejrzymy zdjęcia pokazujące zatłoczone, brudne i ciemne wnętrza czynszowych kamienic Paryża, Berlina czy Warszawy z lat 20. i 30. XX wieku.
Jak będą wyglądały łóżka przyszłości?
Mikromieszkania i łóżko ery cyfrowej
Urbanizacja i zwiększająca się liczba ludzi powodują rosnące ceny domów i mieszkań na całym świecie. Przy braku odpowiedniej ilości przestrzeni mieszkalnej mikromieszkania mogą stać się rozwiązaniem problemu. W tych przestrzeniach najważniejsza będzie wielofunkcyjność. Osobny pokój przeznaczony do spania - zdobycz epoki nowożytności i rzecz dla nas tak oczywista - może zniknąć. Łóżko może zmienić swoje funkcje i dostosowywać się do rytmu dnia - składane, chowane, transformowane w siedzisko czy biurko. Może też stać się centrum domu: miejscem pracy, rozrywki, odpoczynku i spotkań. Przykładem rozwiązania problemu małej powierzchni jest Ori, zautomatyzowana jednostka mieszkalna stworzona przez MIT Media Lab i projektanta Yvesa Béhara. Umożliwia przesuwanie ściany lub ukrywanie łóżka za naciśnięciem przycisku, dzięki czemu przestrzeń może dostosować do rytmu dnia i potrzeb. Możesz wezwać swoje łóżko lub szafę za pomocą aplikacji mobilnej, wywołać biurko za pomocą poleceń głosowych lub wszystko schować za naciśnięciem przycisku. To wnętrze dopasowuje się do Ciebie, a nie Ty do wnętrza.
Być może największym wyzwaniem w takiej przestrzeni będzie połączenie multifunkcjonalności oraz poczucia prywatności, intymności i bezpieczeństwa, których potrzebujemy, by dobrze spać. Wyzwaniem jest także to, że pandemia spowodowała, że przenieśliśmy pracę do domu, często właśnie do sypialni i do samego łóżka. Granice tego, co prywatne, publiczne, związane z aktywnością i odpoczynkiem, niebezpiecznie się zacierają. Historyk architektury, Beatriz Colomina uważa, że musimy na nowo zinterpretować rolę łóżka w architekturze ery cyfrowej. Połączenie technologii smartfonów, elastycznego i swobodnego charakteru pracy, ekonomii współdzielenia i rozwoju co-livingu wymaga zastanowienia się, czym jest właściwie łóżko w XXI wieku12. Być może czas koronasomii to właśnie dobry moment na tworzenie tej wizji.
Autorka tekstu
Katarzyna Adrzejczyk-Briks
Historyczka sztuki, kuratorka, wykładowczyni historii sztuki i designu w School of Form Uniwersytetu SWPS. Obserwuje i analizuje trendy i sygnały zmian oraz uczy, jak wykorzystać tę wiedzę w bardziej świadomym projektowaniu.
Tekst autorstwa Katarzyny Adrrzejczyk-Briks ze School of Form pochodzi z katalogu wystawy DOBRA/NOC wydanego w ramach Łódź Design Fesiwal 2022
Przypisy
1 Museum of London (Wielka Brytania) i Department of Psychosocial Studies, Birkbeck, University of London, poprzez projekt zbierania nagrań snów w kolekcję nazwaną „The Guardians of Sleep” bada, w jaki sposób pandemia Covid-19 wpłynęła na senne życie ludzi mieszkających w Wielkiej Brytanii. Projekt prowadzony w 2021 r. https://www.museumofdreams.org/guardians-of-sleep
2 Rybczyński Witold, Dom, Krótka historia idei, rozdział: Intymność i prywatność, wyd. Marabut, Warszawa, Gdańsk 1996.
3 Bryson Bill, W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku, rozdział XV: Sypialnia, Zysk i S-ka, Poznań 2013.
4 Tamże, s. 349.
5 Hinds Hilary, A Cultural History of Twin Beds, rozdział: Double or Twin?, wyd. Routledge, 2019.
6 Hinds Hilary, op.cit., rozdział: Vital forces.
7 Ekirch Roger, At Day’s Close: Night in Times Past, W.W. Norton Company, 2006.
8 Duff Kat, The Secret Life of Sleep, Atria Books/Beyond Words, 2014.
9 O powiązaniu ruchów robotniczych i walki o odpoczynek pisze antropolog James Suzman w książce: Praca. Historia tego, jak spędzamy swój czas, rozdział: Najlepsze talenty, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2021.
10 Marks Karol, Kapitał, tłum. Mikołaj Ratajczak, Wyd. PWN, Warszawa 2013.
11 Sparke Penny, Design. Historia wzornictwa, tłum. E. Gorządek, Arkady, Warszawa 2012, s. 91.
12 Dezeen, India Block: We should think very seriously about what a bed is today, Beatriz Colomina, October 2018 Temat pojawia sie także w katalogu wystawy: WORK, BODY, LEISURE, Dutch Pavilion, Biennale Architettura 2018, https://work-body-leisure.hetnieuweinstituut.nl/247-bed
Ten artykuł jest częścią kolekcji „DOBRA/NOC wystawa na Łódź Design Festival 2022”.
dowiedz się więcej